Sunday, February 12, 2017

SKĄD CZERPAĆ MOTYWACJĘ?


W dzisiejszym poście parę słów o tym, skąd czerpać motywację. Przyznam, że przez długi długi czas miałam z tym problem. Zaczynałam ćwiczyć i jeść zdrowo, po czym mój zapał gasnął, a ja poddawałam się i otwierałam chipsy do filmu. Następnego dnia czułam, że zawiodłam, od nowa wracałam do gry i liczyłam ile dni wytrzymałam bez słodyczy. Po czym znowu nie wytrzymywałam i rzucałam się na słodkie. Następnego dnia ponownie dochodziły do mnie wyrzuty sumienia. Błędne koło. Tkwiłam w takiej chorej sytuacji długi czas, a później po prostu wyluzowałam. Jadłam zdrowo, ćwiczyłam i 2-3 razy w tygodniu po kolacji razem z moim chłopakiem jedliśmy chipsy, czekoladę lub ciastka. Z jednej strony lubiłam to, a z drugiej źle się czułam we własnym ciele i nie podobało mi się to, co widzę w lustrze. Nie potrafiłam trzymać się swoich założeń i łatwo odpuszczałam, a tak bardzo chciałam w sobie znaleźć siłę do działania! Dni mijały, a my wybraliśmy się na grudniowy urlop do Polski. Jadłam tam co chciałam, nie liczyłam makro i wyluzowałam. Po powrocie diametralnie zmieniłam swój tok myślenia i moje odżywianie. Z góry założyłam jakie są moje cele, ile razy chcę ćwiczyć w tygodniu oraz ile kalorii spożywać. Zrobiłam tabelkę, w której zapisywałam czy udało mi się zrealizować swoje założenia. Teraz przerzuciłam się na kalendarz i tam zapisuję każdy dzień miesiąca. Stało się dla mnie to rutyną i w końcu czuję, że jest to idealnie dopasowany pode mnie styl życia. Nie zmuszam się do zdrowego odżywiania, robię fit słodycze, a czasem pozwalam sobie na kilka kostek czekolady. Oczywiście gdy chcę, robię tzw. "cheaty" (nie lubię tego określenia, wolę - nadprogramowe kalorie :D). Nowy plan wprowadziłam 10 grudnia i była to najlepsza decyzja wtedy! W końcu czuję, że spełniam się w tym, co robię, podoba mi się odbicie w lustrze, a mój brzuch mi za to dziękuje. Nie jest przejedzony, a dobrze odżywiony, a zadowolony brzuch to zadowolona ja ;) A skąd czerpać motywację? Tylko i wyłącznie z samej siebie! Mnie motywują moje postępy, progres i odbicie w lustrze.

Nowy miesiąc, nowe cele i okienka do zapisywania. Jak zwykle towarzyszy mi zdrowe jedzonko, a treningi wykonuję z przyjemnością! W tym miesiącu jednak trochę wyluzuję, gdyż zbliża się nasz urlop. Hiszpania, Polska - so excited! :D

Sobota - czas na zaplanowane nadprogramowe kalorie! Jem bez wyrzutów sumienia :D Po to właśnie trenuję i zdrowo jem, żeby w końcu móc wyluzować jak normalny człowiek. Wczoraj wpadły ulubione lody Ben&Jerry's, domowa szarlotka i czekolada - oczywiście nie wszystko zjedzone!

A tak wyglądają kulisy robienia zdjęć na instagram :D 

4 comments:

  1. OMG. So satisfying. Perfect for a quiet afternoon.

    ReplyDelete
  2. Pragnę tej czekolady peanut carmel!

    ReplyDelete
  3. Mam podobnie jak TY :) też wierzę, że słowo zapisane na papierze ma moc! :) jeżeli coś sobie postanowie tylko w myślach, to długo tego postanowienia nie utrzymam :( a zeszyt mam codziennie pod ręką i codziennie widzę swoje zapiski :(

    ReplyDelete

Post a comment